Ferreira: czeka nas na pewno duże widowisko

Bogdanka LUK Lublin mimo dobrego sezonu, dość nieoczekiwanie pokonała Resovię na Podpromiu, zamykając jej drogę do półfinału Pucharu Polski. Po meczu wypowiedział się Alexandre Ferreira, przyjmujący LUK Lublin, podkreślając, że wygrała zespołowość.

Nie tak dawno lublinianie mimo stanu 2:0 w meczu ligowym z Rzeszowem, pozwolili sobie na “powrót” rywali do gry i ostatecznie, w myśl powiedzenia “kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3”, przegrali. W ćwierćfinale PP już takiego zwrotu akcji nie było.

  • Coś w tym jest, bo tamten mecz z Asseco Resovią siedział nam w głowach. Byliśmy wtedy tak blisko wygranej 3:0, ale nie wykorzystaliśmy swojej szansy. Mieliśmy to w pamięci i chcieliśmy potraktować to spotkanie pucharowe jako okazję do rewanżu, nawet jeśli nie był to mecz ligowy. Poza tym wiedzieliśmy, że to jest tylko jedno spotkanie, więc po naszej stronie nie było presji. Wierzyliśmy w swoje umiejętności. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w dobrym momencie, jeśli chodzi o poziom gry. Myślę, że gra z większą swobodą i bez presji była w tym spotkaniu kluczowa, bo nawet jeśli mieliśmy kilka punktów straty do Resovii, to zachowaliśmy spokój. To nam bardzo pomogło — powiedział w rozmowie z Plusliga.pl, przyjmujący LUK.

Na przestrzeni całego meczu dobrze z zespołem “grał” szkoleniowiec, Massino Botti, który dokonywał trafnych zmian, reagując na boiskowe wydarzenia.

  • Ten mecz pokazał, że możemy liczyć na każdego zawodnika w drużynie i każdy, który zaczyna mecz w kwadracie, może nas w danym momencie wspomóc. To jest też ważna wskazówka na przyszłość, bo przed nami wciąż wiele spotkań, więc dobrze wiedzieć, że możemy liczyć na cały zespół i korzystać z większej liczby graczy – podkreślił Ferreira.

Turniej finałowy TAURON Puchar Polski 2024 odbędzie się w Krakowie, w którym odbędą się 2 marca mecze półfinałowe, a kolejnego dnia wielki finał. Lublinianie w półfinale zmierzą się z mistrzem Polski, Jastrzębskim Węglem i ponownie nie będą faworytem tego starcia. Czy pokuszą się o kolejną niespodziankę, zostając “czarnym koniem” walki o puchar?

  • Zobaczymy. Trzeba wyjść na boisko z dużą radością i swobodą. To już będzie Final Four, więc pojedziemy do Krakowa, żeby cieszyć się każdą chwilą spędzoną na boisku. Nie ma co ukrywać, że to nie był nawet nasz cel na ten sezon, jeśli popatrzymy na początek rozgrywek. Teraz pojedziemy na turniej finałowy, żeby czerpać radość z gry i nacieszyć się każdym momentem, bo czeka nas tam na pewno duże widowisko i świetna atmosfera na trybunach — podkreślił z entuzjazmem Ferreira.

Przypominamy, że w sprzedaży są jeszcze bilety na TAURON Puchar Polski w Tauron Arenie Kraków – BILETY