Sołoducha: W Katowicach poczujemy smak tych mistrzostw

Rozmowa ze statystykiem reprezentacji Finlandii Kamilem Sołoduchą, który jednocześnie jest również w sztabie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

 

Do Mistrzostw Świata w Polsce zostało naprawdę niewiele czasu. Jak oceniasz pracę i przygotowania do tego turnieju zespołu Finlandii?

– Myślę, że przepracowaliśmy ten okres bardzo dobrze. Obyło się bez większych kontuzji, a to znaczy, że jesteśmy na dobrej drodze. Rozegraliśmy również kilka meczów sparingowych z Belgią i Kanadą. Muszę przyznać, że z meczu na mecz prezentowaliśmy się lepiej mimo, iż ciągle byliśmy w ciężkim treningu. Dopiero po przylocie do Polski zajmiemy się podtrzymaniem tej kondycji w jakiej jesteśmy.

Czujecie już emocje związane z mundialem w Polsce?
– Muszę przyznać, że nie czujemy tego tak, jak się spodziewałem wcześniej. Może dlatego, że nie ruszamy się z Finlandii i od początku przygotowań mieszkamy w tym samym miejscu, na północy Finlandii. Jest to odizolowany ośrodek położony zupełnie pośrodku “niczego”. W piątek w południe przylatujemy do Katowic i mam nadzieję, że wtedy poczujemy smak tych mistrzostw.
Pierwszy mecz zagracie z Kubą. Zespół, który jeszcze jakiś czas temu zadziwiał, teraz już taki groźny nie jest. Nie zapominając jednak o regule „Szanuj każdego rywala” przygotowujecie się do nich specjalnie?
– Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Kubańczycy nie są groźni. Uważam, że to zespół posiadający najlepsze warunki fizyczne na świecie. Są niesamowicie skoczni. Brakuje im tylko i aż taktyki oraz wspólnego systemu gry. Sprawia to, że Kuba może wygrać z każdym zespołem, ale również przegrać z każdym. Mecz z Kubańczykami będzie dla nas inauguracyjnym i przygotowujemy się do niego tak, jak do każdego innego – na sto procent. Wiemy jednak, że musimy być bardzo skoncentrowani, bo niesamowicie ważne jest to jak wygląda pierwszy mecz turnieju. Przekłada się to potem na cały obraz gry.

Jaki cel postawiliście sobie na ten turniej?
– Sam awans do Mistrzostw Świata dla Finów jest olbrzymim osiągnięciem, bo nie byli oni na tej imprezie od 32 lat. Cel jaki przed nami postawiono, to zająć jak najwyższe miejsce. Naszym wspólnym postanowieniem jest to, że damy z siebie wszystko i będziemy walczyć od początku do końca. Moim osobistym celem minimum jest awans do drugiej rundy, ale nie chcę na tym poprzestać, bo liczę na znacznie więcej. Nie chciałbym jednak zapeszać.
Kilka tygodni po mistrzostwach rusza nowy sezon PlusLigi. ZAKSA jak co roku, będzie walczyć o najwyższe cele. Czy uda Wam się w końcu sięgnąć po złoto? A może złoto i nie tylko?
– Mam nadzieję, że po tylu latach tytuł mistrzowski wróci do Kędzierzyna. Przed nami również walka o obronę tytułu Zdobywcy Pucharu Polski oraz liczymy na jak najlepszy występ w Pucharze CEV. W tym roku mamy lepszy zespół niż w poprzednim i dlatego liczę na lepsze wyniki. Uważam, że powinniśmy zapomnieć o tym co było w poprzednich latach, bo teraz nadchodzi nowy sezon i nowe możliwości. Jestem w stałym kontakcie ze sztabem, który jest teraz w Kędzierzynie i wiem, że przygotowania idą pełną parą i wszyscy ciężko pracują.

Twoja drużyna, już 5 września rozgrywa swój pierwszy mecz kontrolny w Głogówku. Nie chciałbyś zobaczyć chłopaków w akcji? Czy na razie skupiasz swoją całą uwagę na drużynie Finlandii?
– Chciałbym i na pewno go zobaczę. Jednak nie będzie to na żywo, a tylko z wideo. Chcę zobaczyć, jak chłopaki będą grali i mam nadzieję, uda nam się wyciągnąć odpowiednie wnioski. Pierwsze mecze zawsze są trudne, bo drużyna jest nieustannie w ciężkim treningu. Poza tym pamiętajmy, że w Kędzierzynie brakuje kilku zawodników. Grają oni na mistrzostwach. Będzie to jednak doskonała okazja do oceny postępów indywidualnych graczy.

Kiedy wracasz na przygotowywania do ZAKSY?
– Między mistrzostwami, a początkiem Plusligi nie ma zbyt wiele czasu, więc muszę być najszybciej, jak to tylko możliwe. Wręcz od razu. Przygotowania do sezonu generują zawsze bardzo dużo pracy. Trzeba pracować nad meczami sparingowymi i ustalić wiele szczegółów na cały sezon. W związku z tym nawet podczas mistrzostw muszę pamiętać o Kędzierzynie i może mniej niż po dołączeniu do mojego zespołu, przygotowywać się do sezonu. Chociażby poprzez analizowanie meczów sparingowych.
Niedawno założyłeś swojego bloga, który prezentuje siatkówkę okiem statystyka. Opowiedz coś więcej o inicjatywie powstania tego bloga i jakie masz w nim cele.
–  Wiele osób pytało mnie na czym polega moja praca i do czego potrzebny jest statystyk. Nie jest to dla mnie zdziwieniem, gdy ludzie zamiast mówić na nas statystycy, mówią statyści. Jesteśmy zawsze ukryci w cieniu. O statystykach, fizjoterapeutach, czy trenerach przygotowania fizycznego mówi się bardzo niewiele albo wcale. Jest to więc pierwszy powód, dla którego powstał ten blog – chcę pokazać pracę wszystkich ludzi w drużynie, od zawodników, przez trenerów po pozostałych członków sztabu. Drugim, ważniejszym według mnie powodem jest to, iż istnieje duża grupa kibiców, którzy regularnie oglądają mecze i są świetni w tym co robią. Jednak często spotykając się na meczach pytają „co to jest odka?”, „czym zajmuje się libero?”, itd. Dla wielu ludzi, są to rzeczy zrozumiałe, dla innych mniej. Jeśli tacy ludzie szukają informacji, to bardzo ciężko im je znaleźć, nawet w Internecie. Nie mówiąc już o informacjach w języku polskim. Stąd wypływa drugi cel – chcę pokazać ludziom siatkówkę, dokładniej. Opisać bardzo przejrzyście elementy gry oraz wnikając w szczegóły, bo siatkówka to nie jest prosta gra i każdy detal ma znaczenie. Chcę również pokazać to, w przejrzysty sposób, na przykład łącząc grafiki z wideo i dodając jeszcze do tego solidny opis. Mam nadzieję, że w ten sposób będę mógł pomóc ludziom lepiej zrozumieć ten piękny sport.

Wspólnie więc zapraszamy do odwiedzenia blogahttp://siatkowkaokiemstatystyka.wordpress.com/
– Bardzo serdecznie zapraszam na mojego bloga i życzę miłej lektury. Jednocześnie chciałbym życzyć wszystkim wielu pozytywnych wrażeń z nadchodzących mistrzostw świata i abyśmy my wszyscy poczuli tę atmosferę integrując się razem, a nie tylko siedząc przed telewizorami!

 

 

Rozmawiał: Sebastian Wróbel