Gawryszewski: Te punkty mogą okazać się bardzo cenne

LOTOS Trefl Gdańsk bardzo dobrze rozpoczął ten sezon ligowy. Podopieczni trenera Anastasiego w hicie kolejki pokonali wicemistrza kraju Asseco Resovię Rzeszów, kapitan żółto-czarnych nie krył zadowolenia z takiego obrotu sprawy, bo jak sam mówił po meczu: Cieszą nas te punkty, bo one potem mogą okazać się bardzo cenne.

A.W.:-Ogromne gratulacje, pokonaliście Resovię Rzeszów, a tego chyba nikt się nie spodziewał?

B.K: -Spodziewałem się, że będziemy walczyć. Drużyna z Rzeszowa to bardzo silny przeciwnik, my chcieliśmy walczyć w tym spotkaniu i to się nam udało. Cieszą nas te punkty, bo one potem mogą okazać się bardzo cenne – tak, nikt się nie spodziewał takiego wyniku i tu przyznam ci rację, ale jeżeli walczy się na boisku do samego końca, to tylko taki może być rezultat.

-Ten mecz został okrzyknięty hitem 11 kolejki PlusLigi…

-Kolejny? (śmiech)

-Tak kolejny, ale dziś obie drużyny stanęły na wysokości zadania i zagwarantowały kibicom wspaniałe widowisko i emocje. Wy od początku bardzo dobrze zagraliście zagrywką, w pierwszym secie ten element sprawił właśnie najwięcej problemów rzeszowianom.

– Tak, ale nasza gra też falowała. Pierwszy set bardzo dobry, kolejny słaby i znów dobry set – graliśmy trochę w kratkę.  Musimy pracować nad tym, by utrzymywać poziom gry – żeby ta nasza gra nie falowała i nad tym przede wszystkim musimy się skupić przed kolejnym meczem.

-Przed Wami mecze z Jastrzębskim Węglem i Politechniką. AZS to zespół, po którym należy spodziewać się niespodziewanego.

-Na pewno nie lekceważymy tego przeciwnika. Najpierw na swojej drodze mamy jeszcze Jastrzębie, we wtorek rano o 6 wyjeżdżamy – czasu na odpoczynek nie ma zbyt dużo. Jeśli chodzi o mecz z Warszawą, wiemy, że jest to drużyna nieobliczalna, która gra bardzo dobrą siatkówkę. To są młodzi zawodnicy, ale grają bez kompleksów. To jest bardzo dobra drużyna – i to trzeba podkreślić.

-To Twój trzeci sezon w LOTOSIE, te dwa wcześniejsze nie były zbyt udane, co sprawiło, ze postanowiłeś zostać. Co roku mówiło się o zmianach w klubie na lepsze, jednak zawsze coś nie wychodziło. Spodziewałeś się, że w tym sezonie w końcu ta maszyna zacznie działać i ruszy?

-Te dwa pierwsze sezony były różne, to były też początki w PlusLidze. To był ciężki okres dla klubu, więc to działało na zasadzie prób i błędów.  Tak jak zauważyłaś to mój trzeci sezon tutaj, i cieszy mnie ta przemiana klubu z roku na rok – ja widzę to najlepiej. Klub robi kolejny krok do przodu – w tym roku wielki krok. Co skłoniło mnie by tutaj zostać? Przede wszystkim osoba trenera Anastasiego, to dawało gwarancję.  Gdy decydowałem się zostać w Gdańsku, wiedziałem, że trenerem będzie Andrea Anastasi, wiedziałem, że gra będzie poukładana i przede wszystkim drużyna będzie zbudowana z zawodników, których on chce – to dawało już jakąś gwarancję.

-Nie masz czasami wrażenia, że ten sezon to taki piękny sen?

-Jak się obudzę, to punktów nam już nikt nie zabierze (śmiech).  Dostaliśmy zimny prysznic w meczu z Lubinem – to spotkanie przegraliśmy z kretesem, to było nasze najgorsze spotkanie, na szczęście ten mecz, to jest przeszłość. Fajnie, że rywalizujemy z najlepszymi drużynami w Polsce.

-Jak ze zdrowiem w drużynie?

-Odpukam teraz w niemalowane (śmiech). Żadnych kontuzji nie ma i oby tak do końca sezonu.

 

Rozmawiała: Agnieszka Wencel