MŚ, gr E: Bolesna porażka Polaków

W pierwszym meczu drugiej rundy reprezentacja Polski przegrała z USA 1:3. O koncowym wyniku decydowały niuanse, a w tych niestety lepsi byli rywale biało-czerwonych.

Do konfrontacji z USA podopieczni Stephane’a Antigi przystepowali w dobrych nastrojach po wygraniu grupy A. Początek spotkania jednak niestety nie ułożył się po naszej myśli, ponieważ Amerykanie zdołali wyjść na prowadzenie 8:7 na pierwszej przerwie technicznej. Po stronie bialo-czerwonych słabo funkcjonowało przyjęcie oraz zagrywka,  czego efektem było powiększanie się przewagi naszych rywali, która w swym apogeum sięgała już nawet sześciu oczek. Co prawda Polacy zdołali dzięki doskonałej postawie Michała Kubiaka odrobić straty jednak ostatecznie premierowa odsłona po zaciętej walce padła łupem Stanów Zjednoczonych 29:27 i to oni objęli prowadzenie 1:0.

Taki obrót spraw lekko zakoczył kibiców zgromadzonych w Atlas Arenie tym bardziej, że w dotychczasowych meczach podopieczni Johna Sperawa prezentowali się dość średnio. Początek drugiej odsłony był bliźniaczo podobny do tego z pierwszego seta, bowiem ponownie to Amerykanie wyszli na prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej, jednak tym razem Polacy nie dawali za wygraną i skapitulowali dopiero w końcówce kiedy to za sprawą Paula Lotmana zdołali wyprowadzić się na trzypunktowe prowadzenie, ktorego nie oddali do końca wygrywając również i drugiego seta.

Dziesięciominutowa przerwa po drugiej partii podziałała pozytywnie na polski zespół, który zupełnie inaczej rozpoczął tę odsłonę wychodząc na cztrropunktowe prowadzenie. Druzyna prowadzona przez Stephane’a Antigę sprawiała wrazenie jakby otrząsnęła się po dwóch pierwszych partiach, jednak w miarę upływu kolejnych piłek dobrze dysponowani Amerykanie skracali dystans. Lokomotywą Jankesów był Matthew Anderson, ktory konczyl wiekszosc piłek. Polacy mimo prowadzenia 23:21 ponownie doprowadzili do gry na przewagi, którą tym razem rozstrzygnęli na swoją korzyść wygrywając trzecią partię 27:25.

Czwarty set podobnie jak trzy poprzedzające go odsłony trzymał przez cały czas w napięciu, jednak ostatnie słowo w nim należało do Amerykanów, którzy wygrali go 25:23, a co za tym idzie całe spotkanie 3:1.

Kolejny mecz biało-czerwoni rozegrają już w czwartek a ich rywalem będzie rozbita i nie mająca już żadnych szans na awans reprezentacja Włoch.