PlusLiga: Lotos Trefl Gdańsk uciera nosa Skrze

Niespodziewanie ale bardzo zasłużenie tak można powiedzieć o zwycięstwie gdańskiego zespołu w pierwszym półfinałowym meczu PlusLigi. Lotos Trefl Gdańsk pokonał PGE Skrę Bełchatów 3:2.

od początku meczu wiadome było że nie będzie to łatwe spotkanie. Już pierwsze piłki pokazały że zawodnicy obu zespołów są bardzo zdeterminowani i nastawieni nazwycięstwo. Walka toczyła się punkt za punkt Początkowe akcje pokazały również że oba zespoły nie ustrzegły się błędów własnych jak zepsuty atak Marechala3:3, czy zepsuta zagrywka Wojciecha Grzyba (4:4). Dopiero na pierwszej przerwie technicznej Lotosowi udało się odskoczyć przeciwnikom na 2 punkty po zatrzymaniu ataku Mariusza Wlazłego. Do drugiej przerwy technicznej naprzemiennie to jeden jak i drugi zespół zdobywali punkty. Skutecznie w ataku spisywał się Troy, a po stronie Skry brylował kapitan bełchatowian. do kolejnej przerwy technicznej oba zespoły walczyły punkt za punkt dopiero przy stanie 19:18 Conte obił potrójny blok Gospodarzom udało się rozpracować kilkupunktową przewagę. Agata została również wypracowana dzięki błędom jakich dopuścili się gdańszczanie. 20:18 Troy zatrzymany na potrójnym bloku. 21:18 błąd w przyjęciu Schwarza. Trener Andrea Anastasi przy stanie 22:18 decyduje się wziąć czas jednak to nie zmienia losów tego seta, który zwyciężają gospodarze po autowym ataku Troya 25:22.

2. set tego meczu podobnie jak poprzedni rozpoczyna się od zaciętej walki po obu stronach boiska zespoły walczą punkt za punkt. Mimo przegranej w 1. secie gdańszczanie odchodzą do meczu z wysoko podniesionym czołem i nadal zawzięcie grają. Grzyb bezpośrednio z zagrywki zdobywa punkt (4:5) to jednak nie pozwala odskoczyć rywalom i walka nadal pozostaje dość wyrównana. Na przerwie technicznej z punktową przewagą schodzą goście po skutecznym ataku Schwarza. W and W ataku Wlazłego i zepsuta zagrywka Marechala sprawiają że gdańszczanie uzyskują dwupunktową przewagę (8:10) As serwisowy Troya i zawodnicy Lotosu odskakują na 3 punkty na co Rybko reaguje Trener Falasca. Wyrobiona przewaga zawodników Anastasiego utrzymuje się również do 2. przerwy technicznej w której to ekipa z Gdańska prowadzi już siedmioma punktami (9:16). Skuteczny atak Muzaja następnie Conte zdobywa punkt z zagrywki i przewaga Lotosu zmniejsza się do 4 oczek na co szybko reaguje Trener z Gdańska i prosi o czas. Przewagę udaje się otrzymać gdańszczanom do momentu w którym do Mateusz Mika i Troy psują ataki (22:23). Końcówka 2. Seta to zacięta walka. Gospodarzom udaje się doprowadzić do remisu 24 24 następnie walczyć o wygranie Seta. 2 Piłki setowe Skry Bełchatów nie mają się nic do sześciu setboli LOTOSU.Ostatnia piłka należy do Schwartza który Kończy drugą partię skuteczną zagrywką 30:32. W meczu mamy zatem remi 1:1

Nieco rozłoszczeni bełchatowianie trzecią partię rozpoczęli od wypracowania szybkiego prowadzenia 8:6. Zawodnicy z Gdańska od początku zmuszeni byli do gonienia rywali bowiem bełchatowianie dwupunktowej przewagi nie pozwolili oddać do 2. przerwy technicznej na której to schodzili nawet z 3 punktami przewagi. Przebogata zwiększyła się nawet do 4 oczek po tym jak Troy wpadł w blok swoim atakiem Anastasi zmuszony jest więc wziąć czas. Czas który na niewiele się zdał bowiem wypracowana przewaga została utrzymana do końca seta i nawet skuteczne ataki Miki nie zmienił losu tego Seta PGE Skra Bełchatów pewnie wygrywa 3. partię 25:21 i w całym meczu prowadzi już 2:1.

Czwarta partia to tak naprawdę chęć postawienia kropki nad i ekipy Falasci i zakończenia tego meczu zwycięstwem.  Nic bardziej mylnego. Gdańszczanie nadal pozostają w grze i tak naprawdę każdy dotychczasowym set rozpoczyna się od wyrównanej walki punkt za punkt. Trefl goni rywali i nie pozwala na wypracowanie przewagi. Baa nawet to goście takową przewagę wypracowują dzięki świetnej postawie Schwarza w ataku i zagrywce (6:8). Świetnie w ataku spisuje się Mika dzięki któremu przewaga jego drużyny nad rywalem zwiększa się nawet do 4 oczek 10:14. Sytuacja podobnie jak w secie drugim zmienia się po przerwie technicznej kiedy to gdańszczanie nie ustrzegają się błędów własnych co oprócz świetnej gry Skry wpływa na odrobienie strat. Powtórka z rozrywki sprawia że końcówka tej partii po kilku dramatycznych akcjach ostatecznie kończy się zwycięstwem LOTOSU Trefl Gdańsk 25:22. W Bełchatowie zatem szykuje się piąta partia meczu o finał.

Skuteczna akcja Gawryszewskiego ze środka i precyzyjny atak Troya sprawiają że na przerwie technicznej i zamianie stron to zawodnicy Lotosu schodzą z dwupunktową przewagą.  Zepsuta zagrywka Wlazłego, następnie skuteczny blok Schwarza na kapitanie Skry, as serwisowy Troya sprawiają że to Trefl Gdańsk obejmuje już czteropunktową przewagę 8:12. I na nic zdają się skuteczne akcje Conte bowiem to gdańszczanie wypracowanej przewagi nie dają sobie odebrać do końca meczu i nieco niespodziewanie wygrywają z dotchczasowym Mistrzem Polski 15:10 w tie breaku i całym meczu 3:2.

PGE Skra Bełchatów – Lotos Trefl Gdańsk 2:3 (25:22, 30:32, 25:21, 22:25, 10:15)

PGE Skra Bełchatów: Uriarte (1), Lisinac (10), Marechal (2), Wlazły (16), Conte (26), Wrona (8), Piechocki (libero) oraz Tille (libero), Włodarczyk (10), Brdjović (1), Muzaj (6), Kłos.

Lotos Trefl Gdańsk: Falaschi, Gawryszewski (8), Mika (16), Troy (27), Grzyb (7), Schwarz (17), Gacek (libero) oraz Czunkiewicz, Schulz, Ratajczak (5).

MVP spotkania: Murphy Troy.

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 1:0 dla Lotosu Trefla Gdańsk.