Grzyb: Mam nadzieję, że będziemy rosnąć w siłę

LOTOS Trefl Gdańsk wczorajszego wieczora rozegrał kolejny mecz w ERGO Arena, podopieczni Anastasiego wygrali czwartego tie-braka z rzędu i pierwszą fazę PlusLigi kończą na trzecim miejscu z 28 punktami.

A.W.: – Wilki Bednaruka w dzisiejszym meczu podgryzały Was trochę..

W.G.: -Zgadza się. Grali bardzo dobrze, dla mnie to nie była niespodzianka. AZS może nie ma wielkich nazwisk, jest to młody zespół budowany z małych możliwości, ale są bardzo zbilansowani i solidni. Tak jak nas ludzie oceniają, jako niespodziankę i pozytywne zaskoczenie, to ja tak stawiam na Politechnikę Warszawską. To jest bardzo dobra drużyna, która potrafi świetnie grać i w tych momentach, gdzie kończą ataki potrafią, to wykorzystać – sami siebie nakręcają, ciężko zatrzymać taką maszynę.

-Czy może fakt, że jest to młody zespół sprawia, że tam młodość pozwala się im nakręcać i tak jak Pan wspomniał są bardzo trudni do zatrzymania?

– Na pewno, tak samo jak my graliśmy bardzo dobrze z tymi, powiedzmy: „wielkimi drużynami”, które mają wiele zasług, tak Politechnika chyba nas już traktuje i przeciwko nam zagrali naprawdę dobrze. My musieliśmy robić, co w naszej mocy by zachować dwa punkty.

DSC_9313 copy

-Czwarty set, w którym przegrywaliście bardzo wysoko, co się wydarzyło w tej partii? (AZS Politechnika Warszawska na pierwszej przerwie technicznej prowadziła 0:8 – przyp.red.)

-Na pewno jest to trochę niepokojące. Taka sytuacja przydarza się nam już w którymś meczu z kolei, dobrze byłoby gdyby nasza drużyna – która naprawdę walczy na boisku potrafiła wyeliminować tego typu błędy. Przydarzają się nam takie momenty zastopowania i wtedy mamy duży problem.

-Czwarty mecz i czwarty tie-break z rzędu, przed Wami runda rewanżowa, którą zaczynacie z naprawdę dobrym dobytkiem.

-Czwarty tie-break pod rząd, w dwa tygodnie – to jest istotne.  Teraz będzie taki tydzień, gdzie mecz mamy dopiero w sobotę 6. grudnia w Olsztynie. Na pewno wejdziemy w mocny trening – trener Anastasi już nam to zapowiedział. Nie będzie w tygodniu jednej podróży więcej, to nam pozwoli dojść trochę do siebie i odpocząć. Warto pamiętać, ze w środę o 23 skończyliśmy tie-breaka w Jastrzębiu, o 8 rano byliśmy w Gdańsku, a o 18: 00 mieliśmy już trening – szczerze, nie mamy, kiedy trenować. Teraz będzie trochę tego czasu i mam nadzieję, że będziemy rosnąć w siłę.

Rozmawiała Agnieszka Wencel