Kurek: Różnica była w poziomie przeciwnika

Po drugim dniu XX Memoriału Huberta Wagnera rozmawialiśmy z kapitanem reprezentacji Polski, Bartoszem Kurkiem, który do gry wraca po urazie.

Wygrana 3:1 z Francją musi cieszyć?

  • Szkoda, że nie udało nam się przetrzymać tego pierwszego seta. Gdybyśmy wygrali, to bylibyśmy wcześniej w hotelu. Cieszę się, że moje ciało lepiej zareagowało na wysiłek.Powoli wszystko wraca do normy. W tym meczu nie było żadnych problemów, fajnie było zagrać, wrócić na boisko i dobrze się czuć.

Trener mówił, że trenujesz już z chłopakami i wyglądasz coraz lepiej na tych treningach. Jak ocenisz swoją formę na chwilę obecną?

  • Jestem daleko za chłopakami jeśli chodzi o przygotowania, a cała drużyna też nie jest jeszcze w swojej optymalnej dyspozycji, więc bardzo się cieszę z tego, że wygraliśmy, choć nie jesteśmy jeszcze w tej dobrej formie.

Cały czas trwa rywalizacja o miejsce w składzie na ME. Trener zdradził wam już jakieś decyzje?

  • Codziennie pracujemy i o tym, kto będzie grał na mistrzostwach Europy decyduje forma danego zawodnika.

Przyjmujący Olek Śliwka był wprowadzony na atak. Zakładacie taki wariant gry?

  • To była ciekawa alternatywa. Jak widać było na boisku, mamy jeszcze więcej wariantów, z których możemy skorzystać. Tym razem udało nam się sprawdzić jeden z nich w starciu z mistrzami olimpijskimi i dobrze to wyglądało.

Mecz z Francją był dużo lepszy w waszym wykonaniu niż dzień wcześniej ze Słowenią. Z czego wynika taka różnica jakości z dnia na dzień?

  • W każdym momencie możemy się poprawić.Chociaż wygraliśmy mecz z Francją, to nie zagraliśmy jakiegoś wybitnego spotkania. Nie wiem, czy zaskoczę kogoś tymi słowami, ale różnica pomiędzy tymi dwoma meczami była w poziomie przeciwnika. Za Słoweńcami nie za bardzo dało się grać, moglibyśmy z nimi rywalizować, gdybyśmy byli w naszej absolutnie topowej dyspozycji. Francuzi pozwoli nam na trochę więcej i to my kontrolowaliśmy dłuższymi okresami przebieg tego spotkania.

Z Krakowa: Ludmiła Kamer