Łomacz: Spotkanie było bardzo nierówne

Jak podsumowałbyś to dzisiejsze spotkanie pełne zwrotów akcji?
Na pewno z tego meczu najważniejsze jest zwycięstwo i te dwa upragnione punkty, które dają nam awans  do Rio. Do tego mamy jeszcze szanse na zajęcie pierwszego miejsca w grupie. Cieszymy się z tej wygranej. Dzisiaj mieliśmy kilka przestojów w grze, Amerykanie grali bardzo dobrze. Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się przezwyciężyć nasze problemy i wygrać ten mecz.
Co było kluczem do ostatecznego zwycięstwa w tym pięciosetowym boju?
Dzisiaj dobrze graliśmy blokiem. Po pierwszym secie wzmocniliśmy zagrywkę. To okazało się kluczowe, bo Amerykanie mieli z nią potem trochę problemów.
Mecz z Amerykanami to swoista sinusoida. Raz jedna a raz druga drużyna grała dobrze.
Spotkanie było bardzo nierówne. Ostatecznie jednak to po naszej stronie są trzy wygrane sety. Jutrzejszy mecz nie
będzie spotkaniem towarzyskim. To będzie walka o pierwsze miejsce w grupie.
Presja zdobycia dwóch punktów w starciach z Amerykanami była przyczyną słabszego wejścia w mecz?
Nie wydaje mi się, że presja zdobycia tych dwóch punktów była decydująca, jeśli chodzi o słabszy początek meczu.
Raczej to była presja ze strony Amerykanów. Pierwszy set nasi rywale zagrali naprawdę perfekcyjnie. Bardzo mocno
zagrywali, przyjmowali wszystkie nasze zagrywki i bronili niesamowite piłki. Dlatego musieliśmy to wszystko przeczekać.
Czujecie już w kościach te wszystkie podróże? Cieszycie się, że kończy się faza grupowa Ligi Światowej?
Na pewno w kościach wszyscy czują to trzytygodniowe tournee. Tym bardziej cieszymy się, że możemy znów grać w Polsce przed swoją publicznością.
Nie miesza się Wam już dzień z nocą?
Już teraz zdecydowanie wszyscy zakodowali sobie w głowach to, że jesteśmy w Polsce (śmiech). Jutro z uśmiechem na ustach podchodzimy do drugiego meczu i walczymy o to pierwsze miejsce w grupie.
zebrała Emilia Kotarska